- C-C-Ch-Chang-ChangJo?
Zaczęłam powoli otwierać oczy. Kiedy je otworzyłam, zobaczyła, że leżę w jakiejś sali w nie w swoim pokoju.Przekręciłam lekko głową w bok i zobaczyłam jak ktoś przy mnie siedzi. Nie była to jedna osoba, ale pięć. Od razu rozpoznałam dziewczyny, jednak wszystkie spały. Spojrzałam w stronę okna i zauważyłam, że była noc.
Poruszyłam lekko ręką, budząc przy tym siedzącą koło mnie TaeYeon, która trzymała mnie za rękę. Gdy zobaczyła, że nie śpię od razu się rozbudziła.
- Wreszcie się obudziłaś.
- Ile ja spałam?- spytałam i usiadłam na łóżku.- Gdzie ja jestem?
- Jesteś w szpitalu a spałaś 6 godzin.
- Czemu tu jestem?
- Nie pamiętasz?
- Ale czego?
- Jak zemdlałaś, po tym jak tamten chłopak cie przytulił.
- Chłopak?- w tym momencie przypomniałam sobie co się stało, parę godzin wcześniej. "Niemożliwe. Co tu robi ChangJo?"- pomyślałam.
- Sunny.
- Ne?
- Kim był ten chłopak? Skąd on cię zna?- chciałam coś powiedzieć, ale usłyszałam jak ktoś przebudza się. Była to Yuri, kiedy zobaczyła mnie podeszła do nas.
- Hej jak się czujesz?
- Dobrze.
- Wiesz jak nas wystraszyłaś.
- Mianhe.- odpowiedziałam i spuściłam głowę.
- Yuri nie dobijaj jej.
- Ona ma rację. Mianhe.
- Nic się nie stało. Sunny odpowiesz na moje pytanie.- spytała TaeYeon.
- On... jest chłopakiem..... z mojej poprzedniej szkoły.- mówiłam zdenerwowana.
- Ale skąd on cie zna?- usłyszałam głos HyoYeon. Spojrzałam na nią gdy patrzyła na mnie.
- Też jestem ciekawa.- nagle wszystkie się obudziły i patrzyły na mnie.
- Dacie jej wreszcie skończyć?- powiedziała TaeYeon..
Jeszcze nie zaczęłam mówić a poczułam jak lecą mi łzy.
- Ej Sunny co jest?- spytała SeoHyun.
- Praktycznie kiedy z C-Chang-ChangJo...
- To ten chłopak?- kiwnęłam głową.
- Co przez niego?
- Nie przez niego, ale kiedy przyjaźniłam się z nim miałam problemy w szkole.- mówiłam przez łzy.
- Jakie problemy?- spytały równocześnie. Wybuchłam głośnym płaczem, na samo wspomnienie mojej przeszłości.
- Była gnębiona, poniżana i wyśmiewana.
- Mwoh?!- krzyknęły.
- To co słyszałyście.
- Wae?
- Wszystko zaczęło się odkąd poszła do szkoły w Stanach Zjednoczonych. Była to szkoła ostatnia, zanim tu przybyłam.
- W tamtej szkole poznałaś tego chłopaka.- kiwnęłam głową.
- Nie znałam go od początku. Jak tylko weszłam do szkoły czułam na sobie wzrok wszystkich. Śmiali się. A gdy poszłam do swojej szafki zobaczyłam, że nie była w dobrym stanie. Chyba wiecie jak mogła wyglądać.
- Ne. I co dalej?
- Już pierwszego dnia czułam, że nie będzie to miły pobyt w tej szkole i nie pomyliłam się.- zrobiłam przerwę aby wytrzeć łzy. Widziałam jak dziewczyny czekają na dalsza część. - Kiedy wszystkie zajęcia się skończyły, udałam się do wyjścia ze szkoły, jednak czekał ktoś tam na mnie.
- Kto? Ten jak mu to..... ?
-ChangJo, ani. Były to kilka dziewczyn. Powiedziały, że mają dla mnie jakąś niespodziankę, dla nowego ucznia. Nie byłam pewna więc nie zgodziłam się, ale tak uparły się, więc poszłam z nimi na szkołę.- kolejna przerwa, nie lubiłam o tym wspominać, ale jak zaczęłam to dokończę. Jednak gdy mówiłam o tym dziewczynom jakoś lepiej mi się robi. Nagle zobaczyłam chusteczkę, która dała mi HyoYeon. Wytarłam oczy i ponownie zaczęłam mówić.- Kiedy byłyśmy na miejscu spytałam "jaka to niespodzianka?" i poczułam na sobie jakąś maź. Gdy podniosłam głowę, zobaczyłam jak z dachu szkoły, jeszcze inne dziewczyny wylały na mnie fioletowa farbę. Śmiały się ze mnie, a ja zabrałam plecak i uciekłam stamtąd.- tym razem wybuchłam jeszcze większym płaczem niż poprzednio.
- Sunny.- powiedziała Tae i przytuliła mnie a za nią reszta dziewczyn.- Czuję, że to nie koniec historii?- spytała kiedy odsunęły się ode mnie. Ja kiwnęłam głowa w odpowiedzi.
- Gdy wychodziłam z bram szkoły stało tam kilka chłopaków w tym ChangJo. Patrzyli się na mnie ale zamiast się śmiać, patrzyli się na mnie z szokowani. Miałam ich minąć ale jeden z nich złapał mnie za nadgarstek i spytała:
"- Co się stało?- spytał a ja wyrwałam rękę i w łzach odwróciłam się do nich.
- NIESPODZIANKA OD WASZYCH KOLEŻANEK!- krzyknęłam i uciekłam z tamtą."
Następnego dnia wszyscy w szkole wiedzieli o tym i śmiali się ze mnie, a na szafce były przy piętę kartki aby wracała tam skąd przybyłam. I moje zdjęcia jak wyglądałam po oblaniu mnie farby.
- Dlaczego to robili?
- Nie lubili nikogo nowego a zwłaszcza, że nie jest z nich otoczenia.
- Ale ten , przypomnij jego imię.
- ChangJo.
- ChangJo jak zauważyłam, też jest Azjatą. To czemu się jego nie czepiali?
- Kiedy to zauważyłaś?- spytałam.
- Gdy siedział z nami, gdy czekaliśmy aby dowiedzieć się co z tobą.- powiedziała SeoHyun.
- On tu był?
- Ne. Ale powiedziałyśmy my, żeby wracał do domu i jutro przyjdzie.- dopowiedziała HyoYeon.
- Zgodził się?
- Na początku nie chciał ale przekonałyśmy go.- dokończyła Jessica.
- A co z moimi rodzicami?
- Także tu byli. Czekając z nami, widziałam, że twoja mama źle to znosi, więc twój ojciec zabrał ją. Powiedział, że jak obudzisz się mamy zadzwonić do niego.
- No tak miałyśmy zadzwonić.- powiedziała Yuri i wyszła z pomieszczenia. Spuściła głowę w dół, czułam się okropnie, znowu moja mama musi to przechodzić.
- Sunny?
- Ne?- spytałam podnosząc głowę.
- Dasz rade skończyć opowiadać?
- Jasne, chwilka. Na czym skończyłam?
- Chyba na tym, że twoja szafka nie była w dobrym stanie.
- A tak. Chciało mi się płakać, ale zamiast tego wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do klasy. Idąc czułam jak śmieją się ze mnie, ale próbowałam się nie przejmować i mijałam ich.
- Dobrze robiłaś. A co z tymi chłopakami, co pytali się o ciebie, jak ciebie traktowali?
- Byłam zdziwiona, że stawiali się za mnie. Wtedy ChangJo zaczął ze mną rozmawiać.
- Ale coś działo, kiedy z nim rozmawiałaś? Mam rację.
- Ne. Wtedy moje gnębienie zwiększyło się, aż wreszcie poszłam na układ z dziewczynami.
- Jaki układ?- spytały równocześnie.
- Jeśli przestane rozmawiać z chłopakami a zwłaszcza z ChangJo to przestaną mi dokuczać.
- Zgodziłaś się?
- Nie miałam wyjścia. chciałam normalnie żyć w tej szkole. Zaczęłam go unikać, przestałam rozmawiać. Dzięki temu miałam normalne życie ale nie na długo.- przerwałam, bo zobaczyłam jak ręce mi się trzeso. Poczułam jak ktoś łapie mnie za nie, była to TaeYeon. W tym momencie do pomieszczenia wróciła Yuri.
- Twój ojciec powiedziała, że przyjadą jutro rano i twoja mama czuje się lepiej.
- To dobrze. Dzięki, że zadzwoniłaś.
- Nie ma za co.- odpowiedziała i uśmiechnęła się. Chciała powiedzieć coś jeszcze ale nie wypadło żadne słowo z jej ust.
- Dobra, może nie przerywać już?- spytała Jessica. Dziewczyny kiwnęły głowami i spojrzały na mnie.
- Jak mówiłam, nie za długo miałam normalnego życia. Przez ten czas co nie rozmawiałam z chłopakiem, zostałam przyjęta do szkolnej drużyny piłki nożnej. Tam poznałam dwie dziewczyny z którymi zaczęłam rozmawiać, spotykać się. Wtedy czułam, że wreszcie mogę odsapnąć od tego wszystkiego, jednak życie zrobiło mi na przekór..... Często zostawał po lekcjach aby poćwiczyć grę i pewnego razu zauważyło to ChangJo. Ćwicząc podszedł do mnie, wtedy bałam się, że ktoś zobaczy, że z nim rozmawiam więc chciałam iść, ale zatrzymał mnie.
"- Dlaczego mnie unikasz?- spytał.
- Nie unikam. Tylko mam dużo na głowię, więc już.....- nie skończyłam bo chłopak przytulił mnie. Na początku byłam w szoku ale później zaczęłam odsunąć się od niego, ale nie dałam rady.
- Czemu dziewczyna na której mi zależy unika mnie?- kiedy to powiedział stałam jak słup. Dziewczyna na której mu zależy. Kto ja?- wtedy pomyślałam. Odsunął mnie od siebie i po chwili złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Po czym spojrzał na mnie.
- Nie unikaj mnie już więcej.- powiedział i znowu przytulił."
Widział szok i zdziwienie na twarzach dziewczyn.
- Czekaj ChangJo był twoim chłopakiem?- spytała SeoHyun.
- Można tak to ująć.- odpowiedziałam.
- Ale co na to reszta szkoły?- dopytywała się HyoYeon.
- Przez miesiąc ukrywaliśmy to bo chłopak znał moją sytuację. Raz jak wybraliśmy się na spacer, jedna z dziewczyn nas zobaczyła i następnego dnia znowu była obiektem gnębienia. Jednak to było gorsze od początkowego.
- Dlaczego?- zapytała Jessica.
- Nie skończyło się na oblewaniu mnie farby, kilka razy zostałam pobita.- powiedziałam i spuściłam wzrok. Nie zapomnę tego jak zostałam pierwszy raz pobita. Wtedy musiałam jechać na pogotowie, bo miałam złamaną rękę.
- Sunny?
- Gdy zostało ogłoszone, że wyprowadzamy się cieszyłam się, że skończy się moje piekło. Jednak sytuacja jaka miała miejsce w tamtej szkole sprawiła, że chodziłam do psychologa.- poczułam jak znowu lecą mi łzy. Wycierałam je ale leciały następne.
- To musiało być dla ciebie okropne.
- Do tego wszystkiego mam pewne ataki, kiedy przypomnę sobie coś z przeszłości, robi mi się słabo i mdleję.
- Czyli wtedy gdy pierwszego dnia szkoły spytałyśmy cie o piłkę nożną, przypomniało ci się to?
- Ne. Wyszłam wtedy bo czułam się źle i dlatego zemdlałam.
- Teraz to wszystko ma sens.- odezwała się Yuri.
- Ale jak wspominasz o przeszłości to dlaczego teraz nie zemdlałaś?- zapytała TaeYeon.
- Chyba powiedzenie komuś o tym lepiej na mnie zadziałało niż trzymać to w sobie.
- Muszę się z tobą zgodzić Sunny.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie Seo.
Także się uśmiechnęłam, dobrze poczułam się mówiąc im o tym. Patrzyłam na dziewczyny i moją uwagę przykuła Yuri. Wyglądała jakby nad czymś się zastanawiała. Kiedy zauważyła, że patrze na nią od razu się uśmiechnęła, odwzajemniłam gest.
- Wiecie co ... - odezwała się TaeYeon.- Jestem zmęczona więc położę się jeszcze spać.
- Nie tylko ty. Jutro jeszcze pogadamy, a teraz chodźmy spać.- powiedziała Jessica.
Każda po chwili zasnęła. Ja leżałam jeszcze chwilę i patrzyłam na nie. Cieszyłam się, że poznałam dziewczyny. Myśląc, nie zauważyłam, kiedy sama zasnęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------
oto kolejny rozdział. Napisanie go trochę mi zajęło. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Poruszyłam lekko ręką, budząc przy tym siedzącą koło mnie TaeYeon, która trzymała mnie za rękę. Gdy zobaczyła, że nie śpię od razu się rozbudziła.
- Wreszcie się obudziłaś.
- Ile ja spałam?- spytałam i usiadłam na łóżku.- Gdzie ja jestem?
- Jesteś w szpitalu a spałaś 6 godzin.
- Czemu tu jestem?
- Nie pamiętasz?
- Ale czego?
- Jak zemdlałaś, po tym jak tamten chłopak cie przytulił.
- Chłopak?- w tym momencie przypomniałam sobie co się stało, parę godzin wcześniej. "Niemożliwe. Co tu robi ChangJo?"- pomyślałam.
- Sunny.
- Ne?
- Kim był ten chłopak? Skąd on cię zna?- chciałam coś powiedzieć, ale usłyszałam jak ktoś przebudza się. Była to Yuri, kiedy zobaczyła mnie podeszła do nas.
- Hej jak się czujesz?
- Dobrze.
- Wiesz jak nas wystraszyłaś.
- Mianhe.- odpowiedziałam i spuściłam głowę.
- Yuri nie dobijaj jej.
- Ona ma rację. Mianhe.
- Nic się nie stało. Sunny odpowiesz na moje pytanie.- spytała TaeYeon.
- On... jest chłopakiem..... z mojej poprzedniej szkoły.- mówiłam zdenerwowana.
- Ale skąd on cie zna?- usłyszałam głos HyoYeon. Spojrzałam na nią gdy patrzyła na mnie.
- Też jestem ciekawa.- nagle wszystkie się obudziły i patrzyły na mnie.
- Dacie jej wreszcie skończyć?- powiedziała TaeYeon..
Jeszcze nie zaczęłam mówić a poczułam jak lecą mi łzy.
- Ej Sunny co jest?- spytała SeoHyun.
- Praktycznie kiedy z C-Chang-ChangJo...
- To ten chłopak?- kiwnęłam głową.
- Co przez niego?
- Nie przez niego, ale kiedy przyjaźniłam się z nim miałam problemy w szkole.- mówiłam przez łzy.
- Jakie problemy?- spytały równocześnie. Wybuchłam głośnym płaczem, na samo wspomnienie mojej przeszłości.
- Była gnębiona, poniżana i wyśmiewana.
- Mwoh?!- krzyknęły.
- To co słyszałyście.
- Wae?
- Wszystko zaczęło się odkąd poszła do szkoły w Stanach Zjednoczonych. Była to szkoła ostatnia, zanim tu przybyłam.
- W tamtej szkole poznałaś tego chłopaka.- kiwnęłam głową.
- Nie znałam go od początku. Jak tylko weszłam do szkoły czułam na sobie wzrok wszystkich. Śmiali się. A gdy poszłam do swojej szafki zobaczyłam, że nie była w dobrym stanie. Chyba wiecie jak mogła wyglądać.
- Ne. I co dalej?
- Już pierwszego dnia czułam, że nie będzie to miły pobyt w tej szkole i nie pomyliłam się.- zrobiłam przerwę aby wytrzeć łzy. Widziałam jak dziewczyny czekają na dalsza część. - Kiedy wszystkie zajęcia się skończyły, udałam się do wyjścia ze szkoły, jednak czekał ktoś tam na mnie.
- Kto? Ten jak mu to..... ?
-ChangJo, ani. Były to kilka dziewczyn. Powiedziały, że mają dla mnie jakąś niespodziankę, dla nowego ucznia. Nie byłam pewna więc nie zgodziłam się, ale tak uparły się, więc poszłam z nimi na szkołę.- kolejna przerwa, nie lubiłam o tym wspominać, ale jak zaczęłam to dokończę. Jednak gdy mówiłam o tym dziewczynom jakoś lepiej mi się robi. Nagle zobaczyłam chusteczkę, która dała mi HyoYeon. Wytarłam oczy i ponownie zaczęłam mówić.- Kiedy byłyśmy na miejscu spytałam "jaka to niespodzianka?" i poczułam na sobie jakąś maź. Gdy podniosłam głowę, zobaczyłam jak z dachu szkoły, jeszcze inne dziewczyny wylały na mnie fioletowa farbę. Śmiały się ze mnie, a ja zabrałam plecak i uciekłam stamtąd.- tym razem wybuchłam jeszcze większym płaczem niż poprzednio.
- Sunny.- powiedziała Tae i przytuliła mnie a za nią reszta dziewczyn.- Czuję, że to nie koniec historii?- spytała kiedy odsunęły się ode mnie. Ja kiwnęłam głowa w odpowiedzi.
- Gdy wychodziłam z bram szkoły stało tam kilka chłopaków w tym ChangJo. Patrzyli się na mnie ale zamiast się śmiać, patrzyli się na mnie z szokowani. Miałam ich minąć ale jeden z nich złapał mnie za nadgarstek i spytała:
"- Co się stało?- spytał a ja wyrwałam rękę i w łzach odwróciłam się do nich.
- NIESPODZIANKA OD WASZYCH KOLEŻANEK!- krzyknęłam i uciekłam z tamtą."
Następnego dnia wszyscy w szkole wiedzieli o tym i śmiali się ze mnie, a na szafce były przy piętę kartki aby wracała tam skąd przybyłam. I moje zdjęcia jak wyglądałam po oblaniu mnie farby.
- Dlaczego to robili?
- Nie lubili nikogo nowego a zwłaszcza, że nie jest z nich otoczenia.
- Ale ten , przypomnij jego imię.
- ChangJo.
- ChangJo jak zauważyłam, też jest Azjatą. To czemu się jego nie czepiali?
- Kiedy to zauważyłaś?- spytałam.
- Gdy siedział z nami, gdy czekaliśmy aby dowiedzieć się co z tobą.- powiedziała SeoHyun.
- On tu był?
- Ne. Ale powiedziałyśmy my, żeby wracał do domu i jutro przyjdzie.- dopowiedziała HyoYeon.
- Zgodził się?
- Na początku nie chciał ale przekonałyśmy go.- dokończyła Jessica.
- A co z moimi rodzicami?
- Także tu byli. Czekając z nami, widziałam, że twoja mama źle to znosi, więc twój ojciec zabrał ją. Powiedział, że jak obudzisz się mamy zadzwonić do niego.
- No tak miałyśmy zadzwonić.- powiedziała Yuri i wyszła z pomieszczenia. Spuściła głowę w dół, czułam się okropnie, znowu moja mama musi to przechodzić.
- Sunny?
- Ne?- spytałam podnosząc głowę.
- Dasz rade skończyć opowiadać?
- Jasne, chwilka. Na czym skończyłam?
- Chyba na tym, że twoja szafka nie była w dobrym stanie.
- A tak. Chciało mi się płakać, ale zamiast tego wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do klasy. Idąc czułam jak śmieją się ze mnie, ale próbowałam się nie przejmować i mijałam ich.
- Dobrze robiłaś. A co z tymi chłopakami, co pytali się o ciebie, jak ciebie traktowali?
- Byłam zdziwiona, że stawiali się za mnie. Wtedy ChangJo zaczął ze mną rozmawiać.
- Ale coś działo, kiedy z nim rozmawiałaś? Mam rację.
- Ne. Wtedy moje gnębienie zwiększyło się, aż wreszcie poszłam na układ z dziewczynami.
- Jaki układ?- spytały równocześnie.
- Jeśli przestane rozmawiać z chłopakami a zwłaszcza z ChangJo to przestaną mi dokuczać.
- Zgodziłaś się?
- Nie miałam wyjścia. chciałam normalnie żyć w tej szkole. Zaczęłam go unikać, przestałam rozmawiać. Dzięki temu miałam normalne życie ale nie na długo.- przerwałam, bo zobaczyłam jak ręce mi się trzeso. Poczułam jak ktoś łapie mnie za nie, była to TaeYeon. W tym momencie do pomieszczenia wróciła Yuri.
- Twój ojciec powiedziała, że przyjadą jutro rano i twoja mama czuje się lepiej.
- To dobrze. Dzięki, że zadzwoniłaś.
- Nie ma za co.- odpowiedziała i uśmiechnęła się. Chciała powiedzieć coś jeszcze ale nie wypadło żadne słowo z jej ust.
- Dobra, może nie przerywać już?- spytała Jessica. Dziewczyny kiwnęły głowami i spojrzały na mnie.
- Jak mówiłam, nie za długo miałam normalnego życia. Przez ten czas co nie rozmawiałam z chłopakiem, zostałam przyjęta do szkolnej drużyny piłki nożnej. Tam poznałam dwie dziewczyny z którymi zaczęłam rozmawiać, spotykać się. Wtedy czułam, że wreszcie mogę odsapnąć od tego wszystkiego, jednak życie zrobiło mi na przekór..... Często zostawał po lekcjach aby poćwiczyć grę i pewnego razu zauważyło to ChangJo. Ćwicząc podszedł do mnie, wtedy bałam się, że ktoś zobaczy, że z nim rozmawiam więc chciałam iść, ale zatrzymał mnie.
"- Dlaczego mnie unikasz?- spytał.
- Nie unikam. Tylko mam dużo na głowię, więc już.....- nie skończyłam bo chłopak przytulił mnie. Na początku byłam w szoku ale później zaczęłam odsunąć się od niego, ale nie dałam rady.
- Czemu dziewczyna na której mi zależy unika mnie?- kiedy to powiedział stałam jak słup. Dziewczyna na której mu zależy. Kto ja?- wtedy pomyślałam. Odsunął mnie od siebie i po chwili złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Po czym spojrzał na mnie.
- Nie unikaj mnie już więcej.- powiedział i znowu przytulił."
Widział szok i zdziwienie na twarzach dziewczyn.
- Czekaj ChangJo był twoim chłopakiem?- spytała SeoHyun.
- Można tak to ująć.- odpowiedziałam.
- Ale co na to reszta szkoły?- dopytywała się HyoYeon.
- Przez miesiąc ukrywaliśmy to bo chłopak znał moją sytuację. Raz jak wybraliśmy się na spacer, jedna z dziewczyn nas zobaczyła i następnego dnia znowu była obiektem gnębienia. Jednak to było gorsze od początkowego.
- Dlaczego?- zapytała Jessica.
- Nie skończyło się na oblewaniu mnie farby, kilka razy zostałam pobita.- powiedziałam i spuściłam wzrok. Nie zapomnę tego jak zostałam pierwszy raz pobita. Wtedy musiałam jechać na pogotowie, bo miałam złamaną rękę.
- Sunny?
- Gdy zostało ogłoszone, że wyprowadzamy się cieszyłam się, że skończy się moje piekło. Jednak sytuacja jaka miała miejsce w tamtej szkole sprawiła, że chodziłam do psychologa.- poczułam jak znowu lecą mi łzy. Wycierałam je ale leciały następne.
- To musiało być dla ciebie okropne.
- Do tego wszystkiego mam pewne ataki, kiedy przypomnę sobie coś z przeszłości, robi mi się słabo i mdleję.
- Czyli wtedy gdy pierwszego dnia szkoły spytałyśmy cie o piłkę nożną, przypomniało ci się to?
- Ne. Wyszłam wtedy bo czułam się źle i dlatego zemdlałam.
- Teraz to wszystko ma sens.- odezwała się Yuri.
- Ale jak wspominasz o przeszłości to dlaczego teraz nie zemdlałaś?- zapytała TaeYeon.
- Chyba powiedzenie komuś o tym lepiej na mnie zadziałało niż trzymać to w sobie.
- Muszę się z tobą zgodzić Sunny.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie Seo.
Także się uśmiechnęłam, dobrze poczułam się mówiąc im o tym. Patrzyłam na dziewczyny i moją uwagę przykuła Yuri. Wyglądała jakby nad czymś się zastanawiała. Kiedy zauważyła, że patrze na nią od razu się uśmiechnęła, odwzajemniłam gest.
- Wiecie co ... - odezwała się TaeYeon.- Jestem zmęczona więc położę się jeszcze spać.
- Nie tylko ty. Jutro jeszcze pogadamy, a teraz chodźmy spać.- powiedziała Jessica.
Każda po chwili zasnęła. Ja leżałam jeszcze chwilę i patrzyłam na nie. Cieszyłam się, że poznałam dziewczyny. Myśląc, nie zauważyłam, kiedy sama zasnęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------
oto kolejny rozdział. Napisanie go trochę mi zajęło. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Aaawwww... *.*
OdpowiedzUsuńJak ja to kocham!!! <3
Mam nadzieję, że następny będzie szybciej!! ^^
Weny życzę xD