Muzyka

sobota, 24 stycznia 2015

Everyone has their passion - 3


- Nie powtórzy.- powiedziałam i rozłączyłam się. Został mi tylko dojazd, ale tym nie muszę się przejmować.
Poszłam do pokoju przygotowywać się do wyjścia.


Jechałam taksówka na miejsce spotkania. Po drodze przez okno patrzyłam się na Seul. Nagle pojazd się zatrzymał. 
- Jesteśmy.- powiedział, a ja dałam mu pieniądze i wyszłam z auta. Zobaczyłam budynek, w którym miałam się zjawić. Okazało się, że to jakaś mała restauracja. Wahałam się czy wejść. Może to nie jest to miejsce. Nagle koło mnie przeszła jakaś kobieta, podbiegłam do niej z pytaniem.
- Przepraszam czy to miejsce?- powiedziałam i pokazałam kartkę. Kobieta spojrzałam najpierw na mnie a potem na papierek. Po chwili się odezwała:
- Ne.
- Kowamo.
Zostaje mi tylko wejść. W lekkim stresie otworzyłam drzwi i weszłam do środka budynku. Będąc w nim zauważyłam, że w tej restauracji pracują dwa chłopacy. gdy jeden z nich mnie zobaczył, podszedł do mnie.
- Annyeong . W czym mogę służyć?
- Eee.. ja miałam się dziś spotkać z pewnymi dziewczynami.- chłopak chwilę popatrzył na mnie.
- Chwilkę.- powiedział i odszedł ode mnie. Poszedł w jakieś drzwi a po chwili usłyszałam:
- TARYEON!!! KTOŚ DO CIEBIE!!!- wyszedł z stamtąd i uśmiechnął się do mnie i poszedł do stolika, aby go obsłużyć. Nagle z pomieszczenia, w którym niedawno był chłopak, wyszłam dziewczyna. Rozpoznałam, że była to TaeYeon. Widząc mnie od razu do mnie podbiegła.
- Annyeong. Fajnie, że jesteś. Chodź.- złapała mnie za rękę i zaprowadziła do pomieszczenia, z którego przyszła. Była to kuchnia a po lewej stronie, stały jakieś schody. Szłyśmy w tamtym kierunku. Wchodząc na górę, zastanawiałam się gdzie idziemy. zobaczyłam kolejne drzwi, które otworzyła dziewczyna a za nimi okazało się być mieszkanie. Stałam w korytarzu a kawałek dalej był salon, w którym słyszałam głosy. Rozpoznałam, że to damskie, czyli dziewczyny już są.
TaeYeon zdjęłam buty, po czym zrobiłam to samo.
- Idź do salonu.- kiwnęłam głową a ona zamknęła drzwi i poszła do jakiegoś pomieszczenia.
Ja poszłam dalej, gdy w pewnym momencie zobaczyła dziewczyny siedzące przy stoliku. Stałam i patrzyłam na nie. Nagle zauważyła mnie HyoYeon.
- Sunny już jesteś.- krzyknęła a wszystkie spojrzały na moją osobę.
- Chodź, właśnie robimy prace domową.- tak jak powiedziały podeszła do nich i usiadłam koło Jessicy.
- W ogóle jak się czujesz?- to pytanie padło z ust TaeYeon, która właśnie szła do nas z tacą. a na niej herbata. Dała każdej po kubki gorącej cieczy. Upiłam trochę i postanowiłam wreszcie odpowiedzieć.
- Arraso.
- Taeyeon i Jessica zaraz będą mnie karcić, że jestem ciekawska ale dlaczego zemdlałaś?- spytała SeoHyun.
- SeoHyun...
- Nic nie szkodzi. Przeprowadziłam się tu dopiero tydzień temu, więc jestem jeszcze zmęczona.- odpowiedziałam, skłamałam ale nie miałam wyboru. Nie powiem im przecież prawdy.
- Arraso. Bałam się, że to coś poważnego.
- Ani. Nie martw się.- ona jedynie uśmiechnęła się.
- No to co kończymy te lekcje.
- Ne!- krzyknęły. Każda zaczęła pisać coś w zeszycie a ja patrzyłam na nie. Zobaczyłam jak Jessica próbuje zrobić jakieś zadanie. Zaśmiałam się lekko jak bacznie nad tym myślała. Chyba usłyszała mój śmiech, bo spojrzała na mnie.
- Z czego śmiejesz?- spytała.
- Z niczego.
- Sunny czemu nie robisz zadań?- zapytała Yuri.
- Eee... nie mam zeszytów przy sobie, więc....
- Aish! Kto dzwonił, żeby przyszła?
- Ja.- powiedziała Jessica.
- Czemu nie powiedziałaś, że ma wziąść zeszyty ze sobą.
- Wyleciało mi z głowy. Mogłaś sama napisać.
- Dobra nie kłóćcie się. Zróbmy wszystko razem a potem pożyczymy Sunny zeszyty, aby mogła przepisać.
- Ok.- i tak zaczęła się praca. Było przy tym dużo zabawy, dawno tak się nie śmiałam jak dziś. Najśmieszniejsze było jak SeoHyun i Yuri kłóciły się, która ma rację i wreszcie zajrzały do internetu. Wyszło tak, że żadna nie miała racji.
Spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 18.15, trochę nam to zajęło ale zrobiłyśmy. Zmęczone odpoczywałyśmy od tego.
- Dziewczyny?- zapytałam wreszcie co mnie zastanawiało.
- Mwoh?- zapytały równocześnie.
- Ściągnęłyście mnie tylko po to, aby zrobić pracę domową?
- Ani. Tylko akurat robiłyśmy i przyszłaś a tak to miałyśmy inne zamiary.
- Jakie?
- Chciałyśmy cię wyciągnąć z domu.
- Hę?- nie rozumiałam.
- Jesteś tu od niedawna i pewnie nie znasz jeszcze Seulu pewnie.
- No nie, nie znam.
- Dlatego spotkałyśmy się dziś, aby ustalić kiedy spotykamy się, aby pokazać ci trochę to miasto.
- Nie musicie.
- Ale chcemy.- chyba będę musiała się zgodzić. Ja jestem jedna a ich pięć.- Ehh... Arraso.
- Ok. To kiedy?
- Może w weekend?
- Najlepiej. Może być?- zwróciły się do mnie.
- Ne.
- No to jak wszystko ustaliłyśmy to może masz do nas pytania.- pomyślałam chwilę, wpadło mi coś do głowy.
- Podczas lekcji pana Park'a, czemu dziewczyny pisnęły kiedy mrugnął do mnie.
- Aaa... musisz się przyzwyczaić.- odpowiedziała Yuri.
- Wae?
- Nie widziałaś jaki przystojny on jest.
- Zauważyłam i co z tego?
- To jak każda dziewczyna, chce aby spojrzał na nią. A jak nie na nią a na kogoś innego, to z szczęścia drugiej piszczą.
- Dzisiaj ty miałaś taka przyjemność, że nauczyciel zainteresował się tobą.- dodała HyoYeon.
- Czyli za każdym razem, jak jakiś nauczyciel, zrobi coś podobne to mogą wydarzać się takie sytuacje jak na lekcji.
- Ne.- odpowiedziały chórem.
- Może zmienię szkołę?- pomyślałam na głos i uśmiechnęłam się.
- Jakie "zmieniam"? Zobaczysz jak fajnie będzie.
- Kolejne pytanie?
- Dlaczego ci nauczyciele przystawiają się do licealistek? Przecież mogą zostać za to wyrzuceni.
- Oni nic nie robią. To dziewczyny się do nich kleją. Nie zauważyłaś.
- Ani. Ale nie mówcie, że także się w nich zabujałyście?- nagle wybuchły one śmiechem. "Co ja powiedziałam śmiesznego"- pomyślałam.
- Hahaha ale nasz rozbawiłaś.- zaczęły się uspokajać.- To, że są tacy ładni nie znaczy, że my także tak do nich wzdychamy.
- Czyli nie?
- Ani.- ulżyło mi.
Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Każda spojrzała na siebie a po chwilę poszłam w tamtym kierunku TaeYeon. Na wszelki wypadek wzięła coś dla obrony, akurat trafiło na książkę. Po chwili wszystkie usłyszałyśmy krzyk.
- Ała!!! Czemu mnie walnęłaś!
- Mianhe Oppa. Myślałam, że to włamywacz.- do pokoju wszedł jakiś chłopak. Był to ten sam, który spotkałam gdy weszłam tu.
- Już skończyłeś prace?- odezwała się Jessica.
- Ne. Mogę wreszcie odpocząć.- odpowiedział a za nim weszła Tae.
- Sunny przedstawię was. To mój starszy brat TaeMin, TaeMin to nasza nowa koleżanka Sunny.
- Cześć.- powiedział i uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest.- Sunny...masz trochę inne imię niż wszyscy Koreańczycy.
- To mój pseudonim, naprawdę nazywam się Lee SunKyu.
- Czyli także używasz pseudonim jak Jessica i Seo Hyun.- spojrzałam na mnie.
- Nie nazywacie się tak.- kiwnęły przecząco głową.- A jak?
- Ja mam Seo JooHyun, ale mówią mi SeoHyun.
- A ja Jung SooYeon.
- Ale Jessica to bardziej Amerykańskie imię.
- Wiem ale lubię jak tak mówią na mnie.
- TaeYeon, TaeSun jutro przyjeżdża.
- Mwoh? Już jutro?
- Kto to?- spytałam szeptem SeoHyun.
- Najstarszy brat TaeYeon i TaeMina.- spojrzałam na nią. Tae była cała podekscytowana, że przyjeżdża jej brat. Spojrzałam na zegar dochodziła 19, więc postanowiłam się już zbierać. Zaczęłam wstawać, nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Zobaczyłam kto to, była to HyoYeon.
- Gdzie idziesz?- wtedy wszystkie spojrzenia skierowały się w moja stronę.
- Musze już wracać do domu.
- Mwoh! Tak szybko.
- Ne. Mianhe.
- Jak musisz, ale chyba nie będziesz sama szła do domu?
- Ani. Zamówię taksówkę i ....- nie dokończyłam, bo przerwała mi TaeYeon.
- Gdzie taksówkę. Po proszę tatę aby cie zwiózł.
- To dobry pomysł.- zgodziła się z nią SeoHyun.
- Czekajcie, może jest zajęty?
- Już idę po Appę.- patrzyłam jak dziewczyna szła na dół.
- Nie słucha mnie w ogolę.
Po chwili wróciła.
- Appa powiedział, że możecie nawet już jechać.
- Arraso. To już pójdę. Do jutra.
- Do jutra. A Sunny zeszyty.
- Dzięki.- powiedziałam i razem z TaeYeon poszłyśmy na dół do jej taty. Gdy mnie zobaczył zdjął fartuch, wziął kluczyki i pokazał i w która stronę mam iść.
Kiedy byłam już koło swojego domu podziękowałam i poszłam w stronę drzwi. Gdy je otworzyłam zobaczyłam stojąca mamę w framudze drzwi.
- Już jesteś?
- Ne. Muszę jeszcze zrobić pracę domową.
- Arraso. Jak było?
- Fajnie. Polubiłam to miejsce.- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ciesze się. Jesteś głodna?
- Ani.- odpowiedziałam i witając się z tatą poszłam do góry do swojego pokoju.

                                                                                                                                               
Rozdział nie za ciekawy. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Jest on dedykowany Anonimowej, której dziękuję za wszystkie komentarze.
Także witam nowa obserwatorkę Hyerim Namri.

2 komentarze:

  1. Kobieto! Nie masz racji! Rozdział jest bardzo ciekawy ;D Mam nadzieję, że następne też takie będą ^^ Weny życzę ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć i czołem! Po pierwsze, to przepraszam, że nie komentowałam wcześniej, choć bloga czytałam xD Po drugie to już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Po trzecie bardzo lekko czyta się Twoje opowiadania i bardzo ono mi się podoba..zarówno to jak i to poprzednie ^^
    Po czwarte nominowałam Cię do Liebster Award
    Wszystkie informacje znajdziesz na moim blogu:
    http://afterlife-trilogy.blogspot.com/
    PS. Życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń