Muzyka

czwartek, 2 października 2014

Rozdział 16

Siedziałam w altance i czekałam na osobę z która miałam się spotkać. Zrobię to i będzie po sprawie. To nie jest takie trudne. Po prostu podejdę i powiem...
- Cześć. Chciałaś się spotkać?- co ja miałam powiedzieć ? Nie mogę sobie przypomnieć. Czemu chciałam się z nim spotkać?- Ej. W porządku ?
Wróciłam do rzeczywistości. Wstałam i podeszłam do chłopaka, który stał przy altance. Byłam cała zdenerwowana. Wzięłam się na odwagę i ...... przytuliłam go. Widząc reakcję chłopaka, wiedziałam, że się zdziwił moim zachowaniem. Zazwyczaj on się do mnie kleił a nie na odwrót. Odeszłam od niego i patrzyłam na niego a on na mnie.
- Ej Jonghyun? Co jest?- przeraziłam się. Nie ruszał się, nic nie mówił, tylko stał jak zahipnotyzowany. Nagle podszedł do mnie, złapał mnie za ramiona.
- JeRi nie masz gorączki, przez to, że spałaś na dworze?!- patrzyłam na niego jak na kosmitę. Chciałam mu tak podziękować, a on musiał to zniszczyć.
- Nie, nie mam.- odpowiedziałam. Lekko zła zrzuciłam jego ręce z moich ramion i odeszłam. Poszłam kawałek i zatrzymałam się.
- Chciałam ci podziękować.
- Za co?
- Za wczoraj i jeszcze jedno. Jeśli komuś o tym powiesz to.....
- Obiecuję nie powiem.- odpowiedziała a ja lekko się uśmiechnęłam. On nagle zrobił zdziwiona minę.
- Co się stało?
- To drugi raz.
- Ale co?
- Drugi raz się uśmiechnęłaś.- czemu on mi to robi. Znowu poczułam lekkie rumieńce. Odrobinę zawstydzona chciałam odejść, ale przerwał mi to głos chłopaka.
- Może zaczniemy od nowa?
- Co?
- Naszą znajomość.- patrzyłam na niego i zastanawiałam się. Podeszłam i wyciągnęłam do niego rękę.
- Jestem Kim JeRi.- chłopak uściskał moją rękę i przedstawił się.
- Jestem Kim JongHyun. Miło mi cie poznać.
- Mnie także.- patrzyliśmy na siebie ale nagle usłyszeliśmy jakieś głosy.
- Ała, nie pchaj się.
- Ale to on.
- Nie prawda.- i za krzaków wyleciała trójka znanych nam osób. Puściliśmy swoje ręce i zastanawialiśmy się co oni tu robią. Yuna szybko wstała i uśmiechnęła się.
- Wiesz, nie chce wiedzieć co ty robiłaś z tymi dwoma w krzakach.- dziewczynie od razu mina się zmieniła.
- Ale my nic nie robiliśmy !- zaprzeczała.
- No ja nie wiem.- usłyszałam głos Chunji'ego a wszystkie spojrzenia skierowały się na niego. Uśmiechał się jak głupi do sera, a moja współlokatorka miała przerażona minę.- Ałłłłł......za co?
- Za gadanie bzdur.- powiedział Ricky i stanął koło nas.
- Nawet pobawić się nie można.- wreszcie podniósł się z ziemi i stanął koło Changjo.- Ale z tego co usłyszałem to pogodziliście się?
- Tak.
- No to w ramach pocieszenia idziemy wszyscy na imprezę!- krzyknął nagle Ricky.
- Nie taki zły pomysł.- powiedziała Yuna.
- Mogę iść.- gdy to powiedziałam wszyscy się na mnie spojrzeli. Co ja takiego powiedziałam.- Na co się patrzycie?
- Ty chcesz iść na imprezę? Ej nie walnęłaś się albo nie masz gorączki?- Chunji położył swoją rękę na moim czole. Jednak została zdjęta przez Changjo. Zdziwiło mnie jego zachowanie.
- To zamiast stać tu wrócimy do pensjonatu?- wszyscy się zgodzili. Po wejściu do budynku zobaczyłam SooJun'a rozmawiającego z moim wujkiem. Gdy nas zobaczył od razu do nas przyszedł.
- Część.
- Hej.
- Kto to?- ciekawski ChanHee się odezwał.
- Nazywam się Shin SooJun. Jestem kolegą JeRi i Yuny.
- Ale także pracuje w kuchni.- dopowiedziałam. Spojrzałam na chłopaków. Moja uwagę przyciągnął JongHyun. No tak, jak mogła zapomnieć przecież on myślał, że jest moim chłopakiem.
- Changjo czemu masz taką minę?- moje przemyślenia przerwał ChangHyun.
- Dlaczego ? On myślał, że Jun to mój chłopak. - zrobiłam to specjalnie. To była jego kara za to co robił do tej pory, zanim się pogodziliśmy.
- Na prawdę tak myślałeś ? Przecież on ma dziewczynę.- odezwał się Chunji. Wszyscy się na niego spojrzeli.
- Skąd to wiesz ?- zapytałam.
- Widziałem ich razem kilka razy w klubie.
- To prawda?- tym razem zapytałam się Jun'a.
- Tak. Mam dziewczynę od dwóch lat.- nikt się nie odzywał, aż wreszcie ciszę przerwała Yuna.
- To może pójdziesz z nami do klubu. Zgadzacie się?- wszyscy zgodzili się na pomysł mojej współlokatorki.
Ustaliliśmy kiedy się spotykamy i rozeszliśmy się. Ja podeszłam do recepcji, musiałam się czegoś dowiedzieć.
- Ah, JeRi, jak się czujesz?- spytał się mój wujek.
- Dobrze. Mam pytanie.
- Jakie?
- Kiedy pani Kimiko ma wrócić do pensjonatu?
- Babcia ci nie mówiła ?
- Ale czego?
- Kiedy Kimiko wyjdzie ze szpitala wraca do Japonii. Myślałem, że to wiesz?
- Nie, nie wiedziałam. Gdyby się odezwała, proszę jej powiedzieć, żeby uważała na zdrowie.
- Dobrze przekaże.- zaczęłam kierować się do pokoju. Szkoda, że wraca. Chciałam się jej spytać czegoś. Będąc przy drzwiach, weszłam do środka i zaczęłam szukać ciuchów roboczych.
- Czego szukasz?
- Mojego kimono. Jest dopiero chwile po pierwszej a do imprezy jest dużo czasu, więc pójdę pracować. Inaczej nie dostanę wypłaty.
- Hmmm.... masz rację. Ale kimono wisi w szafie.- powiedziała koleżanka i sama zaczęła się ubierać.
Nie wierze, że się do tego się przyznam, ale praca dobrze mi zrobiła. Niczym się nie stresowałam. Wszyscy byli zdziwieni. Dochodziła w pół do szóstej, czyli koniec naszej pracy.
Udałyśmy się do pokoju, aby się przygotować. Musiałyśmy się po pracy umyć, pierwsza weszłam ja. Ale tym razem pamiętałam aby wziąć ciuchy. Weszłam pod prysznic, odkręciłam wodę i po moim ciele zaczęła lecieć ciepła woda. Przez cały czas myślałam o tej imprezie. Może lepiej nie iść. A jak coś zrobię albo powiem i cały wypad się zniszczy ? Ale powiedziałam im, że przyjdę. Musze przestać tak myśleć, mamy się dobrze bawić. Kiedy skończyłam wyszłam spod prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Podeszłam do lustra i patrzyłam na siebie, po chwili sięgnęłam po ciuchy i zaczęłam powoli się ubierać.
Miałam na sobie dżinsy i szary pod koszulek z nadrukiem. Gotowa wyszłam z łazienki z lekko wilgotnymi włosami. Współlokatorka widząc, że wychodzę podniosła się z łóżka i poszła do pomieszczenia z którego wychodziłam. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niego bluzę. Wieczorami robiło się chłodno. Jak będę tańczyć to zdejmę, jeśli w ogóle będę, ale znając chłopaków na pewno zmusza mnie do tego.

*6 godziny później*
Miałam rację. Gdy tylko znaleźliśmy się na dyskotece to od razu zostałam zaciągnięta przez Chunji'ego na parkiet. Zdziwiłam się wtedy, myślałam, że Changjo to zrobi. Kończyła się piosenka, a tańczyłam z Ricki'm, kiedy skończę siadam i muszę odpocząć. Zmęczona usiadłam przy stoliku, nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam SooJun'a z jakąś dziewczyną. Wyglądała miej więcej tak:
 JeRi, to jest właśnie moja dziewczyna.- wstałam i podałam jej rękę.
- Jestem Kim JeRi.
- A ja Choi JinRi, miło mi cię poznać.- powiedziałam i uśmiechnęła się. Miałam coś powiedzieć, ale poczułam, jak ktoś mnie obejmuje. Spojrzałam w bok i zobaczyłam JongHyun'a.
- Część, jestem Jonghyun. JeRi idziesz ze mną zatańczyć.- powiedział i złapał mnie za rękę.
- Ale ja chce odpocząć.
- Odpoczniesz później. Teraz tańczysz.- raczej nie miałam nic do gadania. Szybko odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam jak SooJun i JinRi uśmiechają się do mnie. Ustaliśmy na parkiecie, ale właśnie z szybkiej piosenki przełączyli na wolniejszą. Nie no, za co ? Spojrzałam się na chłopaka, Wziął moje ręce i położył je na swoich ramionach a swoje położył na moich biodrach. Przyznam, że czułam się niezręcznie, po chwili zaczęliśmy tańczyć. Czułam rumieńce, więc nie podnosiłam głowy.
- JeRi, muszę ci coś powiedzieć.- wtedy podniosłam głowę i popatrzyłam na niego.
- C-co takiego?
- Ja....- i nie dosłyszałam bo nagle DJ zmienił piosenkę na szybko i zrobiło się głośno.
- CO!- nie wiedziałam co mówił. Wzięłam ręce z ramion chłopaka i gestami pokazałam, że nic nie słyszę. Nagle poczułam jak ktoś mnie ciągnie i tańczę z jakimś chłopakiem, którego nie znam. Lekko się odwróciłam i zobaczyłam jak JongHyun idzie w stronę wyjścia. Z ledwością oderwałam się od nieznajomego i pobiegłam za Kim'em. Nigdy nie przejmowałam się takimi rzeczami, ale tym razem coś wewnątrz mnie każe to zrobić. Wyszłam przed dyskotekę i rozejrzałam się, poszłam w prawo. Koło budynku, z którego przed chwilą wyszłam, był mały zaułek, akurat tam stał. Podeszłam do niego.
- Changjo?- wtedy spojrzał na mnie.- Możesz powtórzyć co chciałeś mi powiedzieć?- chłopak złapał mnie ręce i obrócił tak, że plecami dotykałam ściany. Po chwili pocałował mnie. Kiedy się ode mnie oderwał spojrzał na mnie.
- Chciałem ci powiedzieć, że Kocham Cię.- powiedział i odszedł. Ja stałam ciągle i ciągle myślałam nad tym co się stało.

3 komentarze:

  1. Mam takie pytanko: Czy będzie 17 rozdział? Jeśli tak to mogłabyś podać kiedy? ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak będzie, tylko nie wiem kiedy wstawię. Ale postaram się go napisać szybciej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.. Nie mogę już się doczekać *^*

      Usuń