Muzyka

niedziela, 3 maja 2015

Everyone has their passion - 7



Cieszyłam się, że poznałam dziewczyny. Myśląc, nie zauważyłam, kiedy sama zasnęłam.



Zaczęłam się budzić. Otworzyłam zaspane oczy i usiadłam na łóżku. Rozejrzałam sie i zobaczyłam jak dziewczyny śpią w różnych miejscach. Wtedy przypomniała mi sie nasza rozmowa. Zeszłam z łózka powoli, aby nie obudzic dziewczyn. Uśmiechnęłam sie i ruszyłam w strone wyjścia, aby pójść do łazienki. Kiedy otworzyłam drzwi, prawie na kogoś wpadłam.Podniołam głowe i zobaczyłam kto to.
Widząc tą osobę moje serce zaczęło bić szybciej.
- Sunny. wszystko w porządku?
- C-Chang-ChangJo?
- Czyli mnie pamiętasz? Nie wiesz  jak się cieszę.- powiedział chłopak i przytulił mnie. Byłam  w szoku. Po chwili odsunął sie ode mnie i spojrzał na mnie.
- C-co ty tu r-robisz?- powiedziałam jąkając się.
- Przyszłem zobaczyć co z tobą i ....- chłopak nie dokończył, ponieważ usłyszeliśmy głos kobiety. Odwrócił się a ja także spojrzałam kto to. Zauważyłam, że była to moja mama.
- Co ty tu robisz?- spytała chłopaka.
- Ja?
- Kochanie z kim rozmawiasz?- usłyszałam głos taty. Nie najlepiej to się skończy. Kiedy zauważył ChangJo , myślałam, że walnie go.
- Młody człowieku, co ty robisz u mojej córki?
- Ja przyszedłem....
- Nie obchodzi co chciałeś. Masz natychmiast stąd iść.- powiedział appa prawie krzycząć.
- Arraso.- gdy to powiedział odwrócił się jeszcze raz do mnie i poszedł sobie.
- SunKyu w porządku.
- Ne.- odpowiedziała i poczułam jak leca mi zły, wtedy poczułam jakoma mnie przytula.
- Juz dobrze.

~~ *** ~~

*TaeYeon*
- Myslicie wzystko będzie z nią w porządku?- spytała SeoHyun.
- Mam nadzieję. Ciężko to wszystko przeżyła.- odpowiedziała Jessica.
- Jak można być takim człowiekiekm? Znęcać sie nad kimś i to z takiego głupiego powodu!- zaczęła krzyczeć SeoHyun.
- Seo ciszej bo dzieci wystraszysz.- powiedziałam do niej. Byłyśmy właśnie z dziewczynami na placu zabaw. Yuri i Hyo siedziały na bujaczkach. Ja opierałam się o latarnie, ktora stała niedaleko bujaczek a Jessica i Seo stały niedaleko nas.
- Dzisiaj też idziemy do niej?
- Ne.- odpowiedziałam. Nagle zobaczyłam jak na plac przyszło kilku chłopaków i ustali nie daleko nas. Chwile na nich popatrzyłam i znowu spojrzałam na dziewczyny.- W ogóle ten chłopak chciał się z nią zobaczyć, ale rodzice SunKyu nie pozwalaja na to.
- Czyli dalej próbuje?- zapytała Yuri.
- Ne. Widać ciągle mu zależy.
- Chyba tak.
Zapadła głucha cisza, żadna z nas się nie odzywała. Nagle usłyszałam śmiech, odwróciłam się i zobaczyłam tamtych chłopaków jak sie wygłupiają. Patrzyłam na nich i w pewnym momencie poczułam wibację w kieszeni. wyjęłam telefon i przeczytałam sms.

Od: TaeSun
Wracaj do domu. Potrzebna nam jest pomoc w restauracji.

Westchnęłam i spojrzałam na dziewczyny.
- Musze iść. Potrzebują mnie w domu. Nie moge z wami iść do Sunny.
- Arraso. Powiemy, że nie mogłaś.
- Ok. Narazie.- odpowiedziałam i poszłam, minęłam chłopaków i poszłam w strone domu.

~~ *** ~~

*Sunny*
Leżałam i patrzyłam na sufit. Dziewczyny nie dawno poszły, więc zostałam sama. Postanowiłam więc przejść się po szpitalu, mijając pielegniarki, które kazały by mi leżeć. wstałam i założyłam kapcie. Podeszłam do drzwi, chciałam je otworrzyć ale ktoś mnie wyprzedził. Myślałam, że to jakas pielegniarką ale pomyliłam się. Była to osoba, której nie spodziewałam się jej tutaj.
- O dobrze trafiłem.- powiedział.
- TY....- zapomniałam jego imienia.
- JungKook.- dokończył za mnie.
- Skąd się tu wziąłeś?
- Przyszedłem cię odwiedzić.- powiedział i wszedł do sali. Zamknęłam za nim drzwi i patrzyłam na niego.
- Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
- Słyszałem jak twoje koleżanki rozmawiają o tym.
- Ale....skąd miałes pewność, że mówią o mnie?
- Usłyszałem jak mówią twoje imie i miały na sobie ten sam mundurek szkoły co ty, więc domyśliłem sie, że o tobie mówia.- patrzyłam na niego. Po co do mnie przyszedł, przecież go olewałam.
- Coś chcesz ode mnie?- zapytałam a on uśmiechnął się. On bardzo słodko się uśmiecha, przez co jest strasznie uroczy.
- Chciałem sptytać jak się czujesz?
- Ja... już lepiej. Niedługo wyjdę ze szpitala.
- To dobrze.
- Czemu się o to pytasz?
- Ponieważ....
Niedokończył bo usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam na nie i powiedziałam:
- Proszę.- drzwi się otworzyły a w progu stał ChanSung.
- Annyeonghaseyo.- powiedział.
- Annyeonghaseyo- odpowiedziałam. widziałam jak patrzy sie na JungKook'a i potem na mnie.
- Twoi rodzice chcieli, abym to przyniusł ci i kazali przekazać, że przyjda jutro rano.- powiedział i podał mi reklamówkę. Podeszłam i wzięłam ja od niego.
- Komawo.- powiedziałam.
- Ja już będe szedł.- usłyszałam głos Kook'a.
- Narazie SunKyu.- uśmiechnął sie do mnie i wyszedł. Gdy wyszedł zostałam sama z ChanSung'iem. Zapadła głucha cisza, ale przerwał ja mój ochroniarz.
- Kim on był?- usłyszałam w jego głosie jakby złość.
- Ale kto?
- Ten chłopak.
- To JungKook...poznałam g-go pare dni po tym....j-ja się tu przeprowadziliśmy.- odpowiedziałam lekko się jąkając.
- Co on tu robił?- czemu sie o to pyta. Chyba każdy ma prawo mnie odwiedzić.
- C-chciał zobaczyć j-jak się czuje.
- To twój chłopak?- kiedy to powiedział stałam jak sparaliżowana. Nie wiedział co powiedzeć, nie był on moim chłopakiem ale nie lubie mówić na takie tematy.- Więc?
- A-aa co cie to o-oobchodzi?
- Jestem twoim ochroniarzem, musze wiedzieć z kim się zadajesz.- powiedział i podszedł do mnie.
- Nie musisz wiedziec wszystkiego!- prawie krzyknęłam. On zasnonił mi buzie ręką i kazał byc mi cicho.
- Nie krzycz bo pielegniarki sie zlecą. Nie będziesz krzyczeć?- kiwnęłam głową a ona zabrał ręke.
- Czemu cie interesuje czy mam chłopaka?- spytałam.
- Mowiłem jestem twoim ochroniarzem, musze wiedzieć z kim się zadajesz. Więc kim on był?
- To mój znajomy.
- Tylko?
- Ne. A kim niby ma jeszcze być?!- znowu prawie krzyknęłam. Jednak tym razem nic nie zrobił tylko spojrzał na mnie.
- Muszę iść. Widzimy się w domu.- powiedział i wyszedł z sali.
Polożyłam rekamówkę na stoliczku, który stał nie daleko i usiadłam na łózko. Przez te całe nerwy moje serce zaczeło bić bardzo szybko, jednak nie zemdlałam. Chyba mój stan musiał sie poprawić.
Siedziałam i zastanawiałam się nad ChanSung'iem. Był moim ochroniarzem ale kiedy zobaczył JungKook'a i zaczęła sie rozmowa o nim był jakby zły. Nie wiem o co, przeciez to tylko mój znajomy nic więcej.
Położyłam się i zasnęłam po chwili.
                                                                                                                                                        
Wasza Bomi wraca po dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugim czasie. Przyznam się że mialam lenia i brak weny, jednak nie chce kończyć z tym opowidaniem. Posty będą sie pojawiać jednak nie za często.
Mianhe.

2 komentarze:

  1. No nareszcie! Doczekać się nie mogłam, jednak sama nie zaglądałam na bloggera zbyt często, bo coś mi się zepsuło xD Cieszę się, że chcesz skończyć opowiadanie, bo myślałam, że zawiesiłaś bloga... Czekam na next ^^
    ~Życzę weny
    PS. Jak piszesz dialog chłopaka, to pisz "przyszedłem" zamiast " przyszłem" Nie wiem, czy to z pośpiechu, czy specjalnie, ale tak drobna uwaga. Nie bierz tego do siebie, bo sama nie jestem perfekcyjna i też popełniam wiele błędów ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Już miałam się załamać, a tu wchodzę na bloggera i widzę opowiadanie ^^
    Teraz będę się zastanawiać z kim ona będzie XD
    Nie martw się, też mam lenia i nic mi się nie chce ;)

    OdpowiedzUsuń