Muzyka

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 11

Co ja mam teraz zrobić? Przecież muszę odzyskać telefon. Cofnęłam się o krok ale moje szczęście jest super, że ustałam na małą gałązkę i pod wpływem mojego ciężaru złamała się. Chociaż to mała gałąź, to i tak zrobiła hałas. Spojrzałam w kierunku chłopaka i zobaczyłam jak na mnie patrzy. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zaczął do mnie podchodzić a mnie zaczęło bić serce coraz mocniej, ale czemu?
- Co ty tu robisz?
- Przyszłam po telefon.- wskazałam na rzecz którą trzymał w ręce. Chłopak spojrzał na przedmiot i potem na mnie.
- To twój?
- Tak.- wystawił rękę aby podać mój telefon, chciałam to wziąć ale on szybko zabrał rękę.
- Nie dostaniesz go za darmo.
- CO!
- To co słyszałaś pyzo.
- Mam ci płacić za mój telefon.
- Znalazłem go więc powinienem dostać jakąś nagrodę.
- Po pierwsze: nie znalazłeś go tylko ja go zapomniałam wziąć, więc się nie liczy. A po drugie: zapomnij o nagrodzie i oddaj mi telefon.- chciałam go zabrać ale znowu odsunął rękę.
- Tak jak powiedziałem najpierw nagroda.
- Jaka niby?- zgodziłam się wreszcie bo miałam go dość. Chciałam wracać do pokoju. On popatrzył na mnie i przekręcił głowę. Nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Nie rozumiem?- podniósł palec i wskazał na policzek.- Mam cię pocałować?!
- Taka wystarczy mi nagroda za znalezienie telefonu.
- Jakiego znalezionego, po prostu zapomniałam go wziąć!
- Ale dostaniesz go jak dostane nagrodę, pyzo.- czy on może darować sobie i oddać mi go. Robi się już ciemno a ja jestem w samych spodenkach i bluzce na ramiączkach.
- Jak dostaniesz tą swoją nagrodę to oddasz mi telefon?- w odpowiedzi kiwnął głową. Dobra, niech będę miała to już z głowy. Zamknęłam oczy i przybliżyłam się do jego policzka. Kiedy miałam go pocałować poczułam coś miękkiego. Otworzyłam oczy i zobaczyłam usta Jonghyun'a. Szybko się oderwałam i zasłoniłam usta dłonią.
- Co ty robisz?!?!?!
- Odbieram swoją nagrodę.- uśmiechnął się.
- Miało być w policzek a nie w usta!
- Nic nie ustalaliśmy.- i znowu jego uśmiech. Wkurzona zabrałam telefon i odeszłam od niego w szybkim tempie. Nie minęło 5 minut a ja byłam już w pokoju. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie, szybko oddychając.
- Co się stało?- spojrzałam na współlokatorkę, która patrzyła na mnie.
- Nic, po prostu się ściemniało i chciałam jak najszybciej wrócić, więc biegła.
- Aha. JeRi muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Do końca tygodnia mnie nie będzie..
- Dlaczego?
- Jadę w odwiedziny do rodziny.
- Czyli zostaje sama.
- Na jakiś czas. JeRi jesteś zła?- patrząc na nią widziałam, że źle jej z tym.
- Nie przyzwyczaiłam się do bycia samej, więc o mnie się nie martw. Zacznij się pakować bo pewnie jutro już jedziesz.
- Dobrze, jak mówisz.- spojrzała na mnie i podeszła do szafy aby wyciągnąć torbę i pakować ciuchy.
Ja zabrałam piżamy i poszłam się umyć.
Kiedy wyszłam spojrzałam na telefon. Wskazywał 19:30. Chwilę myślałam i zastanawiałam się, że miałam coś zrobić wieczorem. Nagle zadzwonił telefon. Dzwoniła babcia.
- Halo?- powiedziałam.
- JeRi gdzie jesteś? Miałaś do mnie przyjść.- no tak o tym zapomniałam.
- Już idę.- powiedziałam i rozłączyłam się. Chciałam wyjść ale przypomniało mi się, że jestem w piżamie. Sięgnęłam szybko po bluzę i wyszłam.
Przechodząc przez recepcje zobaczyłam, że nikogo nie ma. Dla mnie dobrze bo nikt mnie nie zobaczy w piżamie. Doszłam do biura i zapukałam. Usłyszałam proszę i weszłam.
- Jesteś usiądź.- powiedziała i wskazała mi miejsce.
- O co chodzi?
- Chce z tobą porozmawiać o Kimiko.
- O tej kobiecie, która dziś przyjechała?
- Tak. Pewnie Yuna ci już mówiła o niej?
- Wspominała coś.
- Dobrze. Kimiko to córka mojego dobrego przyjaciela Masaru Yasuda. Niepokoi się trochę o nią.
- I co mam z tym wspólnego?
- Już wyjaśniam. Martwi się o nią bo za dużo się przepracowywuje. Chce aby jego córka odpoczęła i tu zaczyna się twoja rola. Czy mogłabyś odciągnąć ją od całej tej pracy?
- Ja? Przecież jej nie znam i ona jest ode mnie starsza.- powiedziała bo nie wyobrażałam sobie tego.
- Wiem chcę tylko byś ją przez kilka dni zajęła. Zgodzisz się?
- Babciu powiem ci jedno, nie wyobrażam sobie tego ale ...... jeżeli dla ciebie to ważne to zaryzykuję.
- Naprawdę? Jak dobrze. Chciałam to zaproponować Yunie ale wyjeżdża i zostałaś tylko ty.
- Aha. A kiedy mam zacząć ją zająć?
- Jeśli możesz to nawet jutro.
- Jutro jestem zajęta. Ale spróbuje jutro wieczorem.- powiedziałam a babcia się uśmiechnęła. Pożegnałam się i wyszłam z gabinetu kierują cię w stronę pokoju.
Obudziłam się przez budzik, który brzęczał. Wzięłam go do ręki ale to nie był mój. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Yunę. Schodzącą z łóżka. Zastanawiałam się po co wstaje tak wcześnie, kiedy coś mnie olśniło.
- Kiedy wyjeżdżasz?- zauważyłam, że dziewczyna wystraszyła się.
- Myślałam, że śpisz..... Mam 3 godziny zanim brat po mnie nie przyjedzie.
- Aha.- powiedziałam i zobaczyłam która godzina, była 9:30. Położyłam się na bok, próbowałam zasnąć ale nie mogłam. Kręciłam i wierciłam się. Czując, że nie zasnę usiadłam na łóżko. Zauważyłam, że nie ma moje współlokatorki. Wzięłam budzik, wskazywał 12:20. Wstałam szybko z łóżka i zabrałam z szafy białą bluzkę z czarną flagą Wielkiej Brytanii i do tego jasne spodenki z cienkim, czarnym paskiem.
Założyłam trampki i pobiegłam w stronę recepcji. Kiedy dobiegła rozejrzałam się i znalazłam Yunę z spuszczona głową, siedzącą na jednym z foteli. Podeszłam do niej.
- Dobrze, że jeszcze tu jesteś.- powiedziałam a dziewczyna szybko podniosła głowę.
- Co ty tu robisz?
- Mieszkam przecież.- odpowiedziałam i po chwili dodałam- przyszłam się pożegnać. Zastanawiam się co będę robić przez te parę dni?
- Dzięki, że przyszłaś i na pewno się czymś zajmiesz.
- Tak na pewno.- dziewczyna uśmiechnęła się a mi nagle się coś przypomniało.- A no tak!
- Co?
- Zapomniałam, a wczoraj pamiętałam, że SooJun ma mnie dziś oprowadzić po tej okolicy.
- Ooo randka się szykuje.
- Możesz sobie już tak nie wyobrażać? On mnie tylko oprowadzi.
- Tak a na koniec da ci buziaka w policzek. Gwarantuję ci to.- puknęłam ją tylko w głowę z jej głupoty.
- Yuna!!!- usłyszeliśmy nagle. Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy chłopaka idącego w naszym kierunku. Wyglądał mniej więcej tak:

- Taemin!- krzyknęła koleżanka i pobiegła do niego. Jeżeli dobrze rozumiem to musi być jej brat.
                                                                                                                                                        
Taemin na tym zdjęciu wygląda tu zarąbiście. Mam nadzieję, że nie tylko ja tak myślę.

1 komentarz:

  1. " Nie dostaniesz go za darmo." ten tekst mnie rozwalił xD I kolejny pocałunek ^^ Robi się co raz. brdziej...hmmmm romantyczniej.. haha xD.
    A zdjęcie Taemina... Cudooo *.*
    No, tak więc, czekam na kolejny rozdział ^^
    ~ Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń